Tradycja pielgrzymowania do Santiago powoli odradza się u naszych południowych sąsiadów. Łatwiej jednak spotkać czeskich pątników na szlaku w Hiszpanii, niż nad Wełtawą. Główną przyczyną trudności w odtwarzaniu szlaku jest trwający od kilkuset lat dystans Czechów do religii i spraw z nią związanych. Lata komunizmu i komercjalizacji stan ten tylko pogłębiły.
Jednak wokół szlaku z Łużyc do Pragi i dalej w kierunku Bawarii zebrała się grupa powiązana z praskim stowarzyszeniem „Ultreia”, która stara się popularyzować ten czeski odcinek Svatojakubské Cesty. Wyrazem tego sa np. organizowane przejścia szlakiem z Hradka n.Nisou do Pragi (lipiec 2010) i z Pragi do Ratyzbony (lipiec 2011). Szlaki te wprawdzie wytyczone i zorganizowane zostały w ścisłej współpracy z pielgrzymami z Niemiec, ale kolejni czescy poutnici włączają się do pomocy. Nieco inaczej wygląda sprawa na Morawach, które tradycyjnie są regionem katolickim, o większym zaangażowaniu wspólnot kościelnych. Jednakże jest to katolicyzm bardziej tradycyjny, ludowy, który nie wypracował dotąd grupy chcącej zająć się odtworzeniem szlaków. W naturalny sposób we wschodniej części Republiki Czeskiej mogłyby powstać szlaki prowadzące z Krakowa do Wiednia lub z Raciborza przez Bramę Morawską do Wiednia oraz Czeskiego Krumlowa. Możliwe, że po dojściu polskich odcinków Drogi św. Jakuba na Śląsk Cieszyński podjęte zostaną tu pewne działania.