“Panie Pawle, z Pana zdrowiem, to może pan iść na spacer do Parku Szczytnickiego, a nie do Hiszpanii” – usłyszał od swojego lekarza Paweł Peter, gdy wspomniał medykowi o swoim nowym marzeniu. Kilka dni wcześniej, a było to w roku 2009, świeżo emerytowany nauczyciel matematyki i fizyki dowiedział się o Camino i możliwości indywidualnego pielgrzymowania, którym się z miejsca zafascynował.
A że dla Pawła nie było rzeczy niemożliwych, Park Szczytnicki go nie powstrzymał i w ciągu kolejnych 6 lat przeszedł kilka razy Camino de Santiago w różnych wariantach, a także między innymi z Kijowa do Krakowa, z Wrocławia do Rzymu (na tę pielgrzymkę dołączyło się do niego 17 osób chcących w ten sposób przygotować się na kanonizację Jana Pawła II), z Wrocławia do Brukseli, z Rzymu do Salonik czy szkocką Drogę św. Andrzeja. Jak napisał w jednym ze swoich “tweetów”, rok bez miesiąca na Camino, to rok stracony.
Bywał także w domu. I w tym czasie założył Wrocławski Klub Przyjaciół Camino i wydawał jego biuletyn. Energicznie przyjął realizowany przez Klub do dzisiaj pomysł prowadzenia każdego 9- dnia miesiąca “wrocławskich pieszych tramwajów” na dolnośląskich odcinkach Drogi . Był współgospodarzem cyklicznych spotkań we wrocławskiej Księgarni Hiszpańskiej oraz audycji “Buen Camino” w diecezjalnym Radio Rodzina, w których bardzo często – z niemal profetycznym zapałem – opowiadał o małych cudach oraz spotykanych w Drodze (także tej codziennej, “domowej”) aniołach i śladach Bożej obecności.
Zmarł w domu, w przeddzień wylotu na swoje kolejne hiszpańskie Camino.