Przez kilka letnich tygodni, w przygotowaniu do tegorocznej uroczystości św. Jakuba (25 lipca) odbywała się Gwiaździsta Pielgrzymka Drogą św. Jakuba w Polsce “Wyjdź z twojej ziemi”. Zakończyła się ona w katedrze św. Jakuba w przygranicznym Görlitz, gdzie przekazane zostały atrybuty pielgrzymie, które “sztafetowo” przeszły z kilku miejsc przez całą Polskę. Kilka godzin po tym wydarzeniu powstało poniższe podziękowanie dla osób odpowiedzialnych za poszczególne etapy tej wędrówki od inicjatora pielgrzymki, prezesa stowarzyszenia “Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce”, który również postanowił wyjść ze “swojej ziemi”, jakim w ostatnich latach stała się Droga i służące mu stowarzyszenie i na jakiś czas zawiesić swoją aktywność związaną z Camino de Santiago w naszym kraju.
Niektórym z Was mogłem podziękować osobiście, innym via Facebook, ale i tą drogą chcę bardzo, ale to bardzo podziękować za Wasz wysiłek, poświęcony czas i inne ważne sprawy, by sprawnie przebiegła nasza Gwiaździsta Pielgrzymka Drogą św. Jakuba w Polsce. Bez Was nie doszłaby ona do skutku!
Przy rożnych okazjach to powtarzam, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tak twórczym odzewem na pomysł „jakubowej sztafety” w Roku Świętym. Wziąwszy pod uwagę, że złożyło się na nią ponad 150 etapów dziennych, zaś na każdym z nich było średnio (czasem mniej, czasem więcej) 3 osoby, można mówić o blisko 500 osobach, które choć na chwili ruszyły na szlak. Sami wiecie najlepiej, ile z nich posmakowało Camino po raz pierwszy.
Podziękujcie proszę wszystkim, których udało się Wam namówić na wyruszenie w Drogę!!!!
Ogólny zamysł tej pielgrzymki był taki, żeby pokazać, iż Camino łączy. W sensie fizycznym (łączyły się Drogi, przekazywane były atrybuty, ludzi wpisywali się do ksiąg itd.) i w sensie duchowym (cały czas myśleliśmy o tych, którzy są w Drodze gdzie indziej, na drugim końcu Polski, o tych, którzy są w Hiszpanii, o tych, którzy doszli już do swojej ziemskiej Finisterry). Wydaje mi się, że udało się nam pokazać samym sobie i wszystkim, że Camino ma sens o tyle, o ile się w nim nie zamykamy, ale choćby mentalnie – no właśnie – wychodzimy ze swojej ziemi. Z utartych ścieżek, z tego co okrzepłe (zakrzepłe!), z tego, co nazywa się niekiedy „strefą komfortu” – także duchowego. Camino ma sens, kiedy myślimy o tych, którzy idą przed nami i będą iść po nas. Camino ma sens także wtedy, kiedy sam nie dojdę do celu, ale moich choćby kilka kilometrów pomoże w tym, by ktoś inny do tego celu doszedł. A Camino de Santiago ma swój szczególny sens wtedy, kiedy ponad granicami państw i języków, prowadzi przez duchową ojczyznę setek milionów ludzi, którą jest Europa “gromadząca się wokół pamiątki św. Jakuba” (Jan Paweł II, Akt Europejski z 9.11.1982 r.).
To było widać przez tych kilka tygodni na Drodze św. Jakuba w Polsce.
Dlatego raz jeszcze dziękuję i zapewniam, że każdy/-a z Was był w ostatnią niedzielę pod katedrą św. Jakuba w Görlitz, gdy dwudziestka peregrinos wyszła ze swojej ziemi i została zaproszona do procesji zmierzającej do ołtarza, przy którym złożone zostały przeniesione przez Was atrybuty. I one tam zostaną, w „górnołużyckim Santiago”, gdzie spotyka się większość Dróg prowadzących z Polski. Księgi wpisów będą w zachowane w naszym biurze we Wrocławiu i w każdej chwili są do przeczytania. Natomiast kij, który w roku 2010 „przeszedł” z Antoine’m z Polski do Santiago i wrócił do Brzeska, po ponownym przejściu Via Regia wraca w tej chwili z legnicką pielgrzymką na Jasną Górę.
Zamieszczam zdjęcie z ostatniej, jakubowej niedzieli – widok na Görlitz z tamtejszej Monte do Gozo, czyli Landeskrone. Ulewa doszła tylko do północnego skraju starego miasta, kilka kilometrów na wschód od Zgorzelca burza, grzmoty nad Górami Izerskimi, a św. Jakub i południe miasta pozostały suche.
Wszelkich dobrych dróg! Bądźcie gotowi, by wyjść ze swojej ziemi.
Emil Mendyk