“Wiielki tłum (…) wziął gałązki palmowe i wyszedł mu na spotkanie”. „…oto zjawił się tłum. A Judasz szedł na ich czele”. „Jezus rzekł do tłumów: Wyszliście z mieczami i kijami…”. „Lecz arcykapłani podburzyli tłum, żeby uwolnił im raczej Barabasza”. „Piłat, chcąc zadowolić tłum…”. „Lecz oni wołali: Ukrzyżuj! Ukrzyżuj go!”. „Lud zaś stał i patrzył”.
Tłum bywa nieobliczalny. Łatwo go podburzyć, by od zachwytu przeszedł do pogardy. Łatwo w nim się zagubić i zagubić innego człowieka.
By rzeczywiście spotkać i odkryć drugiego człowieka, trzeba nieco ciszy, odsunięcia się na bok, niekiedy samemu. Trzeba wyjść o poranku albo puścić się biegiem. Jak Maria Magdalena w ogrodzie. Jak uczniowie w drodze do Emaus. Jak Piotr i Jan biegnący do groty. Trzeba wyjść.
A wtedy przerażenie zamieni się w radość, a radość w wiarę. „Ujrzał i uwierzył”.
Na ten wyjątkowy wielkanocny czas życzymy spotkań, którym sprzyjać może cisza, odsunięcie się na bok.
Niech przerażenie, niepewność i smutek zamieni się w radość, a radość – w wiarę.
Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce